wtorek, 1 stycznia 2013

Naiwność to najgorsza cecha

Od Autorki:

Nowy wygląd, nowe tło od @biebahwink. U niektórych może się wydawać krzywy układ strony, ale tak się dzieję u niektórych, jest to drobna sprawa, można to pominąć. Zapraszam do czytania ;)





Czy to,  że Michael wybierał miejsce naszego „biwaku” powinno być podejrzane? Wtedy było to normalne, dlaczego niby miałabym się bać mojego chłopaka. Tak, wtedy nim był. Kochałam go.

-Kochanie przejdziemy się?-spytał mnie kiedy siedzieliśmy tak we czwórkę.
-Jasne, wezmę tylko kurtkę, zrobiło się chłodno-odparłam rozkazując moim nogom by rozprostowały się i powiodły mnie do namiotu. Chwyciłam szybko szarą kurtkę i jednym ruchem włożyłam ją na swoje oziębione ciało. Podeszłam do chłopaka wolnym krokiem i wyciągnęłam ku niemu dłoń a On chwycił ją podnosząc się.
-No to nie będziemy na Was czekać kochasie! – krzyknął za nami Nick z butelką piwa w ręce z roześmianą, nieświadomą niczego twarzą nastolatka.
Mój kochany pokazał mu środkowy palec śmiejąc się pod nosem i ruszyliśmy w głąb ciemnego lasu, jednak nie przerażał mnie fakt przebywania w nim, liczyło się tylko to, że byliśmy tam razem. I wtedy naprawdę w to wierzyłam.
Ups, Ja naiwna naprawdę w to wierzyłam, ale cóż, to jest piękna historia naszej miłości. Nie psujmy niczego.
Czułam ciepło jego dłoni, słyszałam bicie serca w jego wnętrzu, widziałam oczy tak piękne jak wschód słońca o poranku, dotykałam jego włosów, a jego włosy niczym grzywa ogromnego lwa, który trzymał mnie w swoich objęciach tak mocno, że oddychanie było niezwykłym wyczynem. Ale o czym myślałam, wtedy oddychanie się nie liczyło. Nasze usta stykały się a ja nieprzyzwoicie sięgałam po więcej. Jego ręka wsuwała się pod kurtkę, a moje obejmowały jego szyję przyciągając go mocniej, i mocniej jakbym chciała go wchłonąć całego. To była piękna noc. Przepiękna.
[…]

-Michael! Hej, kochańce!- doszedł mnie głos Nicka. Michael spał smacznie nie puszczając mnie z objęć, wyswobodziłam się z jego rąk z trudnością i ubrałam po cichu tak by go nie obudzić. Rozpięłam zamek namiotu i oślepiło mnie słońce. Dwójka przyjaciół już jadła śniadanie, popijając je browarem. Pokiwałam z dezaprobatą głową i podeszłam do nich biorąc sobie kanapkę. Konsumowanie jej po nocy spędzonej z ukochanym było tak przyjemne, jak nigdy. Nawet jedzenia ma tak wyglądać? Więcej takich nocy!
Nie łudź się kochana, więcej takich nie będzie.
-Nie mogliście się od siebie oderwać nie?- zagadał chłopak pakując sobie do buzi całego hot doga. Nicole zaśmiała się łobuzersko i spojrzała na mnie tak jakbym była tam z nami wczoraj i dokładnie widziała co robiliśmy, krok po kroku, pocałunek po pocałunku.
-Tak, właśnie..- usłyszałam zachrypnięty głos kochanka. Obudził się. Wyszedł z namiotu w samych spodniach odsłaniając swoją klatkę piersiową jakby chciał sprowokować mnie do powtórki z ostatniego wieczoru. Zlustrowałam go wzrokiem i posłałam mu najpiękniejszy uśmiech na jaki mnie było stać. On odwzajemnił się tym samym i usiadł obok mnie zabierając się za śniadanie.
Był piękny, a za tym pięknem chował się szaleniec.

Kolejny dzień, i znów kolejne nadzieje na niezapomniane wakacje. Dziś zaczął się nie kończący koszmar.

Pójście na kajaki było dobrym pomysłem. Tak nam się wtedy wydawało.
Ku mojemu zdziwieniu Michael wybrał do pary Nicole, a mi kazał płynąć z Nickiem. Zgodziłam się, ale wszyscy patrzyli na niego jak na kosmitę. Po takiej nocy nie chciał ze mną spędzić ani minuty więcej? Zawiódł mnie tym, ale nie tak bardzo jak tym co miał zrobić z Nicole kiedy byli sami.
-Jesteście razem?- spytał Nick wymachując wiosłem jak opętany.
 -Nie, to znaczy tak jesteśmy. Rany, Nick ja nie wiem, ale wiem że jeśli nie przestaniesz zabijesz mnie tym wiosłem, spokojnie człowieku!- odpowiedziałam mu i zaczęłam się śmiać, zupełnie nie umiał wiosłować. A Michael z Nicole byli już daleko przed nami.
-No jak to nie?! A co robię? Sprawiam że płyniemy!- krzyknął Nick, ale po kilku sekundach wybuchnął śmiechem i po prostu odłożył wiosło na bok przestając się męczyć tym samym oddając mi całą pracę nad poruszaniem się naszego kajaku.
Płynęliśmy i podziwialiśmy widoki, a raczej ja wiosłowałam a On po prostu spał. Tak też można nazwać naszą niezwykle pasjonującą wyprawę, zastanawiałam się co robi Michael z Nicole.

-Zazdroszczę Ci jej- odparła Nicole, spokojnie wiosłując.
-Zazdrościsz?- spytał dziewczynę zdziwiony, robiąc to samo.
Wzruszyła ramionami i mruknęła coś pod nosem nie mówiąc już nic więcej, ona nie zdążyła.
Chłopak o nieprzeciętnym ciele, zbudowany i wysoki. Tak, musiał mierzyć co najmniej 180cm. Wstał po cichu, tak, że ciemnowłosa dziewczyna nie zauważyła jak się ruszył. Delikatnie podniósł z podłoża ciężki, gruby sznur i założył na jej szyję. Ta wystraszona jego poczynaniami drgnęła a jej oczy zwiększyły się ze strachu.
-Michael!- krzyknęła, ale On nie zareagował. Uśmiechnął się i przygryzł dolną wargę zaciskając narzędzie odcinając jej dostęp do powietrza. Kiedy zemdlała, odrzucił wiotkie ciało i zaczął wiosłować tak szybko, że kilka minut i znaleźli się na brzegu. Nie dbając o nic, wyciągnął ją z kajaka szybko wciągając też ich środek transportu na brzeg by mógł wrócić.
Zaćmiony, nieświadomy swoich czynów zawlókł nieprzytomną Nicole do domku.
Był mały, drewniany. Wyglądał jak budka na narzędzia. W środku znajdował się tylko jakiś nóż, kilka kubków, i deski. Położył ją niedbale i wyszedł zamykając drzwi na kilka zamków.
-Oni będą następni.
Powiedział już do siebie i wrócił do kajaka odpływając.

2 komentarze:

  1. Super opowiadanie, jestem strasznie ciekawa co będzie się działo dalej.:)
    Oprócz literówki od czasu do czasu i błędów interpunkcyjnych, nie mam innych zastrzeżeń. No, może jedynie powinnaś do niektórych wyrażeń poszukać sobie synonimów, żeby ciągle się jedno i to samo nie powtarzało, ale nie razi to jakoś bardzo.:P
    I widzę, że jesteś fanką HP czy się mylę?:) Jeśli tak to znam miejsce, które może Cię zainteresować, tak sądzę. Jak coś to odezwij się na gg -> 3641985, lub na mejla -> inconspicuousbunny@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! ;) Takich komentarzy oczekiwałam :D
    Oczywiście odezwę się

    OdpowiedzUsuń